niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział IV (1)

            W pokoju rozległ się dźwięk dzwonka. Z telefonu Nory, położonego na stole płynęła piosenka „The Begininning”. Brązowowłosa podeszła do niego i podniosła go. Na wyświetlaczu pojawiło się imię Lukas. Dziewczyna odebrała połączenie. Po krótkiej rozmowie odłożyła urządzenie i pobiegła do pokoju obok. Otworzyła drzwi bez pukania. Na podłodze siedział Arata i wpatrywał się w telewizor. Obok niego, zwinięty w kłębek leżał biały kot. Żaden z nich nie zwrócił na nią uwagi. Dziewczyna zbliżyła się do telewizora i wyłączyła go.
            -Hej! Oglądałem to!- zaprotestował chłopak.
            Dziewczyna westchnęła. Skrzyżowała ręce na piersi i powiedziała:
            -Właśnie się dowiedziałam, że dzisiaj przyjeżdża mój brat. Nie wie on, że mieszkasz ze mną i chciałabym, żeby tak pozostało. Wobec tego mam do ciebie prośbę: czy mógłbyś wyjść dzisiaj na miasto  i nie wracać do wieczora?
            -Nie rozumiem w czym problem. Co  takiego się stanie gdy twój brat zastanie mnie u ciebie w domu?
            Kot leżący dotąd nieruchomo otworzył jedno oko.
            -Choć raz posłuchaj, co inni mają ci do powiedzenia. – powiedział.- Nora przygarnęła cię pod swój dach, więc mógłbyś spełnić jej prośbę.
            Arata spojrzał na niego z groźbą w oczach, jednak już się nie odezwał. Bez słowa sięgnął po bluzę i zaczął sznurować buty. Lyx wstał i skierował się w stronę drzwi.
            -O której godzinie możemy przyjść z powrotem?- zapytał.
            Dziewczyna zamyśliła się.
            -Cóż… Myślę, że uda mi się go odprawić około osiemnastej.
            Chłopak otworzył drzwi.
            -W razie czego będziemy w parku.- poinformował.
            Gdy drzwi zamknęły się za nimi Nora rozejrzała się po domu.
            Jaki syf!- pomyślała.- Muszę tu posprzątać, zanim przyjedzie mój brat.
 Złapała za szczotkę i zaczęła energicznie szorować podłogę w kuchni. Gdy skończyła to robić i podłoga w całym domu lśniła czystością zabrała się za ścieranie kurzy. Nagle drzwi otworzyły się i do mieszkania wszedł Arata.
            -Wybacz, zapomniałem czegoś.- powiedział.
            -Przepraszam, że go nie zatrzymałem.- dodał Lyx.
           -Już nieważne..- westchnęła Nora.-Mój  brat i tak będzie za około półtorej godziny. Ale skoro już tu jesteś  może mógłbyś pomóc mi sprzątać została mi jeszcze masa roboty i nie wiem, czy się wyrobię.- zwróciła się do Araty.
            O dziwo chłopak wziął szmatę i bez słowa wziął się za pastowanie podłogi. Nora poszła sprzątać w drugim pokoju. Minęło około godzina, gdy cały dom już lśnił czystością. Tylko białowłosy kończył pastowanie  podłogi. Nora weszła do pomieszczenia, w którym pracował i kiwnęła głową z uznaniem. Arata wstał i podszedł do niej.
            -Zadowolona?- zapytał.
            -Bardzo.
            Chłopak chciał już wyjść z pokoju, by odłożyć szmatkę, jednak poczuł, że traci grunt pod nogami. Nora zdążyła tylko krzyknąć, gdy spadło na nią siedemdziesiąt kilo.
***
Lucas wysiadł z taksówki, zapłacił kierowcy i skierował się w stronę beżowego budynku. Podszedł do bramy i nacisnął klamkę. Brama okazała się zamknięta. Niezrażony tym poszukał kluczy w swojej torbie. Gdy w końcu udało mu się je znaleźć i otworzyć bramę odgarnął z czoła swoje purpurowa włosy. Wszedł do mieszkania ściągnął buty i zaczął rozglądać się zdziwiony tym, że nie zauważył swojej siostrzyczki. Zawsze gdy wracał czekała na niego w korytarzu.
Dziwne.- pomyślał.- Prosiłem, by nigdzie nie wychodziła. Może poszła coś kupić, jak to dziewczyny?
Zadowolony, że udało mu się rozwiązać tę zagadkę postanowił zaczekać na siostrę. Nagle usłyszał jednak huk i krzyk swojej siostry. Zaniepokojony podbiegł do drzwi, z których jak mu się wydawało usłyszał hałas. Otwierając je jego oczom ukazał się niecodzienny widok. Jego siostra leżała na ziemi przygnieciona przez jakiegoś chłopaka. Najwyraźniej jeszcze nie został zauważony.
Nora usiłowała zrzucić z siebie Aratę. Niestety bez efektów.
-Idiota! Jak mogłeś się przewrócić na prostej powierzchni?!
-Zamknij się! Podłoga była pastowana. Poślizgnąłem się! Co ty rob… Czek-Czekaj! Nie wierć się tak, bo nie mogę wstać!
Obydwoje umilkli, gdy dostrzegli stojącego w drzwiach Lukasa, który nie omieszkał  skorzystać z tej chwili ciszy.

-Czy ktoś może mi wyjaśnić, co się tu właściwie dzieje?!




Przeklinam dzień, w którym zaczęłam pisać ten rozdział! Zupełny brak weny, co chyba widać.  Jak widać jest to dopiero część rozdziału, lecz nie chciałam już przedłużać oczekiwania na nową notkę. Nienawidzę tej części... Mam pytanie: rozdział się podobał? Czy mam go kończyć, czy przeskoczyć do nowego wątku? Pozdrawiam,
Chii Chiyo

4 komentarze:

  1. Skończ rozdział, był ciekawy.
    Zastanawia mnie dlaczego Arata się przewrócił ^.^
    Weny, weny i jeszcze raz weny ~
    PS: Jestem pierwsza! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przewrócił się, bo podłogę za bardzo wypastował. C:

      Usuń
  2. Dokończ! Rozdział cudowny i weny życzę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahah fajny! Mi się podoba. Lekkie błędy, ale bardzo fajny. Myślałam, że imię Lukas jest przekręceniem Łukasz, bo znam inny zapis imienia Lukas. Ale mimo to bardzo mi się spodobał brat Nory :D Purpurowe włosy? Like it!

    OdpowiedzUsuń