niedziela, 26 października 2014

Rozdział III

            -Szkoła?
            -Zgadza się. Nie byłam tam już od tygodnia. Jeżeli opuszczę jeszcze kilka dni będę miała problemy z nadgonieniem materiału.
            Wszyscy siedzieli przy stole znajdującym się w kuchni. Arata intensywnie wpatrywał się w Norę, a Lyx był zajęty czyszczeniem futerka.
            -Wyjaśnij mi to jeszcze raz, bo nie czaję. Czym jest „szkoła”?- zapytał chłopak.
            -Szkoła jest to miejsce, do którego uczęszczają młodzi ludzie z mojego świata, w celu zdobywania wiedzy. Każdy musi tam chodzić, aż do ukończenia 18 roku życia. Oczywiście można potem uczyć się dalej. Wiedzę przekazują tam nauczyciele.
            -W moim świecie nauczanie odbywa się w domu i mogą sobie na nie pozwolić tylko dzieci z dobrych rodzin.
            -U nas także był taki system, jednak dawno temu. W każdym bądź razie muszę już wychodzić, jeżeli nie chcę się spóźnić na lekcje. – dziewczyna sięgnęła po swoją torbę.- Klucze od mieszkania widzą na ścianie przy lodówce. Pieniądze są schowane w półce w mojej szafie.- powiedziała wychodząc.
***
            Nora siedziała w ławce i gryzła długopis, wpatrując się w okno. Szósta lekcja dłużyła się niemiłosiernie i dziewczyna miała wrażenie, że ten dzień nigdy się nie skończy. Belfer opowiadał o rewolucji francuskiej.
            Wtem drzwi otworzyły się i do klasy weszła sekretarka. Była dość wysoką kobietą po 30-stce. Miała długie, upięte w koka jasne włosy i czarne oczy. Ubrana była w czerwoną, odświętną bluzkę z długim rękawem i ciemną spódnicę do kolan. Na nosie miała okulary z czarnymi oprawkami.
            Sekretarka zawołała nauczyciela i ten wyszedł z klasy. Wszyscy znajdujący się w pomieszczeniu jakby na jakiś tajemny znak zaczęli rozmawiać. Oprócz Nory. Ta nadal wpatrywała się w świat za oknem.
            Gdy nauczyciel powrócił do klasy wszyscy naraz umilkli.
            -Moi drodzy- zaczął- Właśnie poinformowano mnie, że do naszego grona dołączy nowy uczeń. Proszę, bądźcie dla niego mili. Wejdź.- ostatnie zdanie skierował najwidoczniej do nowego ucznia. Drzwi uchyliły się i do klasy wszedł młody chłopak. Szczęka Nory nie opadła do ziemi tylko dlatego, że już od dawna tam była.
            Osoba, która weszła do klasy miała krótkie, białe włosy i fiołkowe oczy. Ubrana była w jeansowe spodnie i czarną bluzkę na krótki rękaw z białym kołnierzykiem. Na szyi miała czarny, przypominający obrożę naszyjnik.
            -Nazywam się Arata Yosuke.- przedstawił się nowy uczeń i zajął miejsce po lewej stronie Nory. Dziewczyna wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczami. Arata zignorował to i ze spokojem zaczął zapisywać słowa nauczyciela w notesie. Jakieś 20 minut później zadzwonił dzwonek. Brązowowłosa błyskawicznie wcisnęła podręczniki do torby. Zamierzała od razu podejść do chłopaka i wyjaśnić tę sprawę, jednak szybko straciła go z oczu wypchnięta przez tłum z klasy. Zirytowana stanęła w rogu korytarza i wypatrywała białowłosej postaci. Po chwili dostrzegła go otoczonego wianuszkiem dziewcząt.  Podeszła do nich, złapała Aratę za ramię i zabrała  go z tego kółka różańcowego, co spowodowało pomruki niezadowolenia. Gdy wreszcie znalazła się z nim na osobności ze słabo ukrytym gniewem zapytała:
            -Co ty tu robisz?!
            -Stoję.- odparł chłopak lekko przekrzywiając głowę w prawą stronę. Nora westchnęła widząc jego zdziwione spojrzenie.
            -Nie udawaj. Wiesz, o co mi chodzi. Jakim cudem dostałeś się tu w pół dnia?
            -Dziwne nie? Sądziłem, że to będzie o wiele trudniejsze. W każdym bądź razie gdy wyszłaś rozmawiałem chwilę z Lyxem i doszliśmy do wniosku, że skoro i tak nie wiemy jak długo będziemy musieli tu zostać powinniśmy spróbować się zaklimatyzować. Przeszukałem więc twoje dokumenty…
            -Grzebałeś w moich rzeczach?!
            -…i znalazłem adres twojej szkoły. Ubrania wziąłem z twojej szafy.
            -Zauważyłam. Ale jakim cudem tak szybko cię tu przyjęli?
            -Gdy wszedłem do szkoły najpierw udałem się do sekretariatu. Kazano mi pójść do dyrektora. Dostałem tam dwa proste testy. Po ich rozwiązaniu kobieta z sekretariatu zabrała mnie do twojej klasy.
            -Zakładam, że test poszedł ci bardzo dobrze?
            Arata uśmiechnął się szeroko, podparł pod boki i odpowiedział:
            -No ba.
            -Gdzie Lyx?
            Arata złapał dwoma palcami swoją obrożę.
            -Pamiętasz, jak zobaczyłaś go pierwszy raz? Większość Tomodachi potrafi zdematerializować się i ukryć w swoim Shanai. W jego przypadku jest to jego naszyjnik. To tak jak w tym anime, które ostatnio oglądaliśmy. W Pokemonach, czy jakoś tak…
            -Nie obawiasz się, że ktoś odkryje skąd jesteś?
            -Spokojnie, będę ostrożny.
            -Nie jestem przekonana, lecz nie będę się wtrącać.

***

Zadzwonił ostatni dzwonek. Uczniowie wstali z krzesełka i zaczęli pakować swoje książki.  Nory nie było w klasie. Nauczyciel o coś ją poprosił i musiała wyjść. Arata zarzucił plecak na lewe ramie i dosunął krzesło do ławki. Wyszedł na korytarz. Postanowił poczekać, aż wróci Nora.
Nagle zakręciło mu się w głowie tak, że musiał przytrzymać się ściany, aby nie upaść. Przed oczami mu pociemniało, a w uszach rozległ się nieznośny szum. Stał tak przez chwilę ciężko dysząc. Po kilku minutach, które wydały mu się wiecznością wszystko ustało.   
Cholerna głowa!

Od przybycia do tego świata ból nie dawał mu spokoju, lecz teraz osiągnął apogeum.  Nie był tego pewien, ale wydawało mu się, że ma to związek z pudełkiem, które znalazł nie tak dawno temu i które było przyczyną jego kłopotów.



Wiem, że długo nie było nowego posta. Nie bijcie! *chowa twarz* 
Tak, jestem leniwa i choć staram się nad sobą pracować czasami nie chce mi się i tyle. Macie pełne prawo opieprzyć mnie w komentarzach. A w ramach rekompensaty daję wam mały spoiler: W następnym rozdziale na 89 % będzie brat Nory.

4 komentarze:

  1. Hej :)
    Piszę pierwszy komentarz. Zeżarło.
    No cóż :(
    Opowiadanie jest super ^_^
    Zero (0) błędów {tak mi się wydaje}.
    Nie mogę się doczekać nast. rozdziału z (prawdopodobnie) bratem Nory.
    Mam nadzieję,że niedługo zacznie się jakaś akcja :)
    Do nast.
    Pozdrawiam i tradycyjnie życzę weny
    ~ Lily :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty się nie śmiej, naprawdę mi zeżarło... (¬_¬;)

      Usuń
    2. Współczuję ;)
      Jak mi kiedyś zeżarło ze dwa,trzy razy to wkurzyłam się i o mało co nie rzuciłabym telefonem o ścianę :D

      Usuń
  2. O wiele lepiej. Szkoda tylko, że tak mało akcji. 7/10 Czekam na NN.

    OdpowiedzUsuń